Czy zastanawiałaś/eś się kiedykolwiek czym jest dla Ciebie prawdziwe zdrowie? Co to znaczy być zdrowym psychicznie i fizycznie? Mam wrażenie, że większość ludzi nie do końca zdaje sobie sprawę ze swoich przekonań na ten temat, przez co akceptują stan rzeczy dużo niższego standardu niż byłoby to logiczne.
Niestety, w erze przewlekłych schorzeń, różnorakich stanów lękowych i uzależnienia od leków (nawet przeciwbólowych) często mamy skrzywione pojęcie zdrowia. Wmawia się nam, że nawracające migreny po 30, czy reumatyzm po 60 są całkowicie normalne. Może nie pamiętamy nawet, jak prawdziwe zdrowie może wyglądać. Ja wracam myślami do czasów, kiedy byłam dzieckiem i nie miałam zmartwień (np. na wakacjach) lub gdy przychodził czas wiosny. Czułam w sobie ogromną energię i powietrze pachniało tak inaczej. Mogłam robić wszystko co chciałam (w granicach rozsądku 😁), czułam się wolna. Może nie doceniałam tego w tamtym czasie, ale to najbliższe mi wspomnienie zdrowia.
Zdrowie to nie czucie się „okej”. Zdrowie jest wtedy, kiedy chcesz wstawać wcześnie rano, bo nie możesz się doczekać kiedy zacznie się Twój dzień. Masz mnóstwo pomysłów i kreatywnej energii, na wszystko dajesz sobie czas. Jesteś po prostu sobą, w 100%. Nie czujesz żebyś miał/a jakieś obowiązki, nawet jeśli pracujesz to jest to w zgodzie z Twoją duszą, z tym czego naprawdę w głębi siebie pragniesz – być może praca pozwala Ci oddać się swojej pasji. Nie masz potrzeby nic nikomu udowadniać, akceptujesz siebie w pełni. Nie zmuszasz się absolutnie do niczego, a mimo to jesz zdrowo i spędzasz czas w naturze, bo darzysz szacunkiem i rozumiesz swoje ciało tak doskonale, że zwyczajnie nie potrafiłbyś robić inaczej.
Czy coś takiego jest w ogóle osiągalne w dzisiejszych czasach? W stresie, niezadowoleniu w pracy i w domu, z obowiązkami, kredytami, toksynami w powietrzu i w jedzeniu, niedoborami witamin, itd.? Może czas zadać sobie pytanie – z miłością i delikatnością – czy wina leży gdziekolwiek indziej, niż w nas samych – kiedy, przykładowo, bez zastanowienia włączamy telewizor i odgrzewamy wczorajszą pizzę po powrocie z naszej pracy w biurze? „Wszyscy tak żyją” to niestety tylko wymówka. Każdy jest w stanie dokonać wyboru, nawet jeśli jest to tylko i wyłącznie wybór naszego podejścia do sytuacji, w jakiej się znajdujemy. Od tego pierwszego wyboru zależy bardzo wiele.
Tym wpisem chciałabym Cię chociaż trochę zainspirować do mierzenia dużo wyżej, niż tylko „jakieś” życie. Nie jesteś tu po to, żeby cierpieć, więc zanim dokonasz jakiegokolwiek wyboru, zatrzymaj się na moment i zastanów czy ten wybór wspiera Twoje zdrowie? Czy jest coś, co czujesz, że jest dla Ciebie lepsze? Nie bój się wybrać inaczej niż dotychczas. Nie bój się słuchać swojej intuicji, nawet jeśli mówi dziwne rzeczy! Nie bądź też dla siebie surowa/y, kiedy nie potrafisz jeszcze wybrać inaczej, ale weź odpowiedzialność za tę decyzję, dokonaj jej świadomie. I sprawdź, może kilka takich świadomych, nie-zautomatyzowanych wyborów poźniej będziesz gotów/a coś zmienić.
Zdrowie możesz dać sobie tylko Ty. Jest wiele sposobów, jak możesz sobie to ułatwić, ale podstawowym warunkiem jest Twoja chęć zauważenia, gdzie popełniasz błędy – gdzie postępujesz wbrew sobie. Jak ze wszystkim, najtrudniej jest tylko zacząć.