Wielowymiar

Zdrowie we wszystkich wymiarach

Instagram

alchemia biodynamika biohacking ciało emocje esencje kwiatowe grounding jesień kapha kontemplacja lato medytacja mikrobiom mindfulness naturalna pielęgnacja noetyka oddech ogród biodynamiczny pitta przepis samouzdrawianie uziemianie vata wiosna zima zioła świadomość

O mnie

O mnie

Sylwia, lekko po 30, z zawodu grafik od efektów wizualnych. Joga gości w moim życiu od 8 lat, od kilku lat uczę się także pracy z energią subtelną w różnorakich formach. Fascynuje mnie fizyka kwantowa i wielowymiarowość naszej rzeczywistości.

Przedstawiam tutaj moje ulubione proste metody oraz niekoniecznie konwencjonalne punkty widzenia związane ze zdrowiem - zawsze na bazie doświadczeń z mojej wieloletniej wędrówki ku jego odzyskaniu.

  • ❣
  • Zacznij tutaj
  • Sesje 1:1
  • Ajurweda
  • Energia
  • Joga
  • Kwanty
  • Kryształy
  • Inne
    • Odżywianie
    • Samodbanie
    • Słownik
  • Polecam
  • en_GBEnglish (UK)
OdżywianieSamodbanie

Zjedz swój krem

przez Sylwia 16 października 2023
16 października 2023 3 min. czytania
670

Skóra to największy organ wchłaniania i wydalania u człowieka. Kiedy mamy jakiś problem z innymi organami, np. jelitami czy wątrobą, a także bardziej energetycznie – zatrzymujemy w sobie emocje, to właśnie skóra opowie nam o tym w postaci zaczerwienienia, wysypki czy trądziku. Jeśli się dobrze nad tym zastanowić, to można śmiało zacząć powątpiewać w praktycznie cały współczesny przemysł kosmetyczny… Bo czy zjadłabyś krem, albo podkład, którego używasz do twarzy? 🧐 Którego składnika byś nie zjadła i dlaczego? Co się dzieje z tym składnikiem, kiedy nakładasz go na skórę? Raczej nie znika. W większości przypadków będzie musiał być przetworzony i (najlepiej gdyby był) wydalony przez organizm.

Od wielu lat interesuje mnie ten temat z racji posiadania skóry atopowej, a także przebycia długiego i raczej horrendalnego odwyku od maści sterydowych i innych farmaceutyków. Przez ostatnie lata bardzo uprościłam pielęgnację i zminimalizowałam ilość używanych kosmetyków, okresowo zrezygnowałam z nich całkowicie by umożliwić skórze odzyskać jej prawidłową funkcję. W ostatnim czasie stosowałam jadalne oleje, olejki eteryczne i czysty kwas hialuronowy, ale niedawno doszłam do wniosku, że moja skóra potrzebuje czegoś ekstra. Ochrony bez uczucia zakrycia, duszenia czy zapchania porów skóry, które czasami towarzyszyły mi z cięższymi olejami. Pomocy skórze, która nie do końca znalazła jeszcze drogę ku swojej najzdrowszej ekspresji. Częścią tego jest moja praca z emocjami, ale kiedy odkryłam kosmetyki Trawiaste, od razu pomyślałam, że to moje brakujące ogniwo.

W pierwszej kolejności pochwalę celebrację naturalności i bycia nieperfekcyjną Sobą. W drugiej, co bardzo zgadza się z tym co sama uważam, „less is more” („mniej to więcej”) i docelowo mamy używać kosmetyków coraz mniej! Mają one za zadanie przypomnieć skórze jak się chronić, odżywić ją i zregenerować, by po jakimś czasie sama mogła sprawować dla nas te funkcje bez ich pomocy. Nie słyszałam jeszcze czegoś podobnego od firmy kosmetycznej. Myślę, że w tym właśnie tkwi geniusz Trawiaste. Także w tym miejscu dziękuję założycielom, pięknej Laurze i jej mężowi, że swoją marką prezentują tę niecodzienną ale jakże cenną perspektywę. 🙏 Oczywiście, jako ostatnie i bardzo istotne – składy ich kosmetyków są jadalne. Tylko roślinne, absolutnie żadnej chemii, bardzo skoncentrowane i mocno polskie! Od razu uprzedzę – na nasze realia ta marka nie jest tania, ale po wypróbowaniu kilku kosmetyków śmiem twierdzić, że są warte swojej ceny i bardzo wydajne. Do tego pachną obłędnie (chyba, że nie lubicie zapachów leśnych, ziołowych), a ich szklane buteleczki wyglądają unikalnie i przepięknie.

W ich ofercie znajdziecie wiele różnego rodzaju ziołowych kremów (możliwość zamówienia 3 próbek!), ale także żele do mycia, szampony, peelingi, pasty do zębów, kremowe podkłady o właściwościach leczniczych, czy przepomysłową pomadkę z buraka! 💗 W składach znajdziecie prawdziwe bogactwo Natury – myślę, że na szczególną uwagę zasługują tutaj pąki drzew i żywice, np. świerkowa, czy bardziej egzotyczna ciemnoczerwona „smocza krew” z drzewa Croton Lechleri.

Nie sądziłam, że na tym blogu kiedykolwiek będę polecać jakiekolwiek kosmetyki poza prostymi olejami, ale życie jednak potrafi zaskakiwać. Stronę sklepu Trawiaste znajdziecie TUTAJ, a jeśli uda mi się załatwić jakiś kod promocyjny, niezwłocznie Was o tym powiadomię. 😊

* Wpis niesponsorowany. *

PS Dla skóry problematycznej bardzo polecam ziołowe receptury od Tyma Herbs. 🌿

ciałonaturalna pielęgnacjazioła
0 komentarzy 4 FacebookTwitterWhatsappTelegram
Poprzedni wpis
Rutyna vs. rytuał
Następny wpis
Jesień i zima w Ajurwedzie

Skomentuj Zrezygnuj z odpowiadania

Zapisz moje imię, email i stronę internetową w tej przeglądarce do następnego razu.

Powiązane

  • Twoje supermoce

    2 kwietnia 2025
  • Opcja zdrowa skóra

    31 marca 2025
  • Umysł czy ciało – jajko czy kura?

    16 września 2024
  • Esencje kwiatowe a produktywność

    22 sierpnia 2024
  • Być kobietą

    26 lipca 2024
  • Oczyszczamy organizm

    20 kwietnia 2024

Najnowsze

  • Twoje supermoce

    2 kwietnia 2025
  • Opcja zdrowa skóra

    31 marca 2025
  • Warstwa ochronna

    30 stycznia 2025
  • Oak / Dąb

    24 stycznia 2025
  • Olive / Oliwka

    24 stycznia 2025
  • Impatiens / Niecierpek (2)

    24 stycznia 2025
  • Instagram
  • Email

@2019 - All Right Reserved. Designed and Developed by PenciDesign


Powrót do góry