To trochę przerażające, jak skutecznie zaprogramowano nam strach przed wszelkimi bakteriami. Na szczęście chyba powoli coraz więcej mówi się na temat „przyjaznych” bakterii, a na sklepowych półkach coraz częściej pojawiają się produkty jak kefir czy kombucza. Niestety, produkty z supermarketów to tylko marna namiastka możliwości jakie dają produkty fermentowane – najczęściej produkowane są z pasteryzowanego mleka z dodanymi później kilkoma szczepami bakterii – czyli niezupełnie tak jak fermentowały nasze mamy i babcie… Jeżeli już musimy kupić, warto przejść się na targ lub znaleźć w internecie osoby, które takie domowe przetwory sprzedają.
A dlaczego dbać o florę bakteryjną? Szacuje się, że w organiźmie zdrowego człowieka znajduje się ok. 20-30 tysięcy rodzajów bakterii. Jeśli policzyć wszystkie geny bakterii w ludzkim ciele, jest ich więcej niż genów ludzkich. Można się pokusić o stwierdzenie, że jesteśmy bardziej zbiorem mikroorganizmów niż ludźmi! 🤯 A spełniają one przeróżne role, podstawową z nich jest na przykład pomoc w trawieniu i wchłanianiu mikroelementów. Nasz inteligentny system bakterii sprawuje także pieczę nad barierą ochronną układu trawiennego, której zadaniem jest zatrzymywać wszelkie toksyny z pożywienia i środowiska przed dostaniem się do krwi. Dodam, że ten konkretny układ ciągnie się od narządów wydalniczych do góry aż do samych zatok i nosa. Przykładami zaburzenia tej bariery są oczywiście wszelkie dolegliwości trawienne (z czego niektórych nie jesteśmy często świadomi), ale także problemy np. z zatokami, katarem, infekcjami układu oddechowego, alergiami czy nietolerancjami.
Aby nasza bariera układu trawiennego spełniała swoją pierwotną funkcję, wymaga to harmonii w ilościach poszczególnych bakterii, grzybów i wirusów. Nie chodzi o to, że mamy „dobre” albo „złe” bakterie, tylko ile mamy każdej z nich! Podobnie przerost, jak i niedobór populacji jednego mikroorganizmu będzie miał wpływ na inne populacje – niektóre z nich mają za zadanie utrzymywać inne populacje w określonej liczbie (nie przypomina Wam to ekosystemów na Ziemi? To właśnie ten makro i mikrokosmos – odbicie lustrzane! 💙). Kiedy wprowadzamy do naszego organizmu szkodliwą chemię, metale ciężkie, toksyny, nadmiar cukru, zaburzamy tę delikatną harmonię co bardzo utrudnia sprawę! Prawdopodobnie jednak największym problemem są tutaj pestycydy, czyli środki ochrony roślin, które zabijają nie tylko szkodniki, ale także bakterie. W wyniku takiego rozregulowania może pojawić się np. przerost grzybów Candida, który powoduje różnorakie dolegliwości. Tymczasem, kiedy regularnie zasilamy się domowymi kiszonkami, jesteśmy w stanie odbudować populacje, które są nam potrzebne i ograniczyć te, które przynoszą szkodę. Inteligencja Natury jest naprawdę nieoceniona!
Dodatkową trudnością jest ograniczona komunikacja pomiędzy bakteriami. Dzieje się to poprzez utratę pewnych cząsteczek, które w przeszłości znajdowały się w glebach uprawnych – niestety dziś jest ich o wiele mniej poprzez skomercjalizowane rolnictwo, w którym nie ma miejsca np. na rotację upraw, czy tzw. ugory czyli ziemie czasowo leżące odłogiem – by gleba miała szansę się zregenerować. Z tego samego powodu nie jesteśmy w stanie dostarczyć organizmowi np. wystarczającej ilości magnezu za pomocą samej diety. Niestety, zdaje się, że większość rolników nie ma świadomości na temat wad obecnego systemu i zalet rolnictwa zrównoważonego.
Dr. Zach Bush jest jednym z liderów transformacji systemu rolnictwa w USA, oczywiście istnieją takie osoby także u nas w Polsce. Poza edukowaniem na temat flory bakteryjnej i pestycydów, stworzył on suplement diety z zawartością tych właśnie brakujących cząsteczek „komunikacyjnych” (odzyskanych ze starożytnych gleb) i choć może nie jest to „cure-all” („wylecz-wszystko”), jest to na pewno przydatny element całej układanki. Jako przykład, mojego faceta w krótkim czasie wyleczył z bólu głowy związanego z zatokami. Jeśli wierzyć tysiącom pozytywnych recenzji, zdaje się rozwiązywać wiele innych problemów.
Choć przekaz Dr. Busha zdecydowanie do mnie przemawia, to na dłuższą metę nie lubię polegać na produktach „z zewnątrz”, stworzonych przez kogoś w laboratorium i sprzedawanych komercyjnie. Dlatego w swojej praktyce, poza pracą z energią, skupiam się na dostarczaniu organizmowi różnorakich mikroorganizmów poprzez kiszonki, unikaniu chemii i nadmiernego czyszczenia (szczególnie naszej ukochanej dezynfekcji!), a także wybieraniu produktów ekologicznych by jak najbardziej ograniczyć spożywanie pestycydów. Niestety nie sposób uniknąć ich całkowicie, jako że, w wyniku powszechnego stosowania, znajdują się one we wszystkich zbiornikach wodnych, a co za tym idzie również w deszczu.
Z punktu widzenia Ajurwedy, możemy wspierać nasze bakterie i układ trawienny przy pomocy różnorakich ziół i przypraw. Ważne jest także wybieranie żywności w sezonie i dostępnej lokalnie. Jak by nie patrzeć jesteśmy częścią Natury więc nasze ciało, bakterie i ich potrzeby zmieniają się zależnie od pór roku i miejsca zamieszkania. Warto ograniczyć sięganie po ekstrakty ziołowe na rzecz całych ziół (zawierają one przydatne mikroogranizmy), produkty importowane spoza kraju – pozostańmy częścią naszego lokalnego ekosystemu! – a także mrożonki, które być może zachowują wartości odżywcze, ale podejrzewam, że tracą wiele w sferze bakterii (o qi/pranie nie wspominając – właściwie widzę tutaj ciekawą zależność! 🤔).
6 komentarze
[…] jest tutaj np. odżywianie według Ajurwedy, o którym piszę na blogu. Wspominałam także o dbaniu o florę bakteryjną poprzez unikanie pestycydów i wszelakiej chemii w naszym […]
[…] dbałość o glebę, w której żyją nasze rośliny (a co za tym idzie żyjące w niej bakterie!). Stosuje się wyłącznie naturalne preparaty chorobo- i chwastobójcze, a także preparaty […]
[…] domowe kiszonki (niekoniecznie dużo, ale często!), które pomogą nam zbudować odporność (flora!) i przy okazji idealnie zaspokoją potrzebę smaku kwaśnego. Jeśli chodzi o owoce, skłaniamy […]
[…] warstwę śluzu w organiźmie, która chroni nas przed toksynami i stanowi dom dla naszej flory bakteryjnej. Jeśli nie chcesz wydawać pieniędzy na taką wodę, zrób ją sam/a. 😉 Pierwszym etapem, o […]
[…] Zacha Busha, o którym wspominałam już przedtem przy okazji notki na temat flory bakteryjnej (tutaj!). Naprawdę, jest możliwe zmęczyć i dotlenić całe ciało w 4 minuty, bez użycia […]
[…] Kawa niestety często pada ofiarą ogromnych ilości pestycydów, które niszczą naszą florę bakteryjną. Warto więc zwracać na to uwagę i sięgać po kawy ekologiczne (polecam np. kawy prażone […]