Podaje się, że większość ludzi, nawet w klimatach cieplejszych od naszego, ma niedobór witaminy D. Z racji powszechnego trybu życia przeważnie w zamknięciu, to coś na co warto zwrócić szczególną uwagę w przypadku jakichkolwiek oznak chorobowych – czy to alergii, czy depresji. Osobiście niedługo po przeprowadzce do pochmurnej Wielkiej Brytanii miałam krytyczny niedobór tej witaminy i żaden lekarz nie zwrócił na to uwagi, kiedy zaczęły się problemy ze skórą – sama poprosiłam o test. Nie było to jedyną przyczyną moich problemów, ale na pewno odegrało znaczącą rolę. W tym czasie unikałam Słońca jak ognia i używałam filtru 50 na twarz i ciało… Jeżeli i Ty padłaś/eś ofiarą tego katastrofalnego trendu, mocno odradzam, ale oczywiście zrobisz co zechcesz. 😘
Raczej nie stosuję suplementów, bo, w mojej opinii, nie są w stanie zastąpić witamin i minerałów w formie oryginalnej (np. w pożywieniu), a potrzeby organizmu są rzeczą dosyć względną (nie cytujcie mnie tutaj, bo oczywiście lekarzem ani naukowcem nie jestem). Dla witaminy D robię wyjątek – staram się brać dziennie conajmniej ~2000 jednostek D3 wraz z pomocną dla jej wchłaniania K2, od firmy Laborell, w formie olejowych kropli. Nie jest to tzw. „lek”, ale ze swoich źródeł wiem, że jest to jedna z lepszych marek na rynku pod względem faktycznej ilości witamin w suplemencie. Polecam jednak zrobić sobie badanie na poziom witaminy D w organiźmie i na tej podstawie dobrać suplement lub lek, który będzie odpowiedni dla Ciebie, także mając na względzie wiek, styl życia, porę roku i miejsce zamieszkania. Ważne, żeby był na bazie oleju i nie zawierał niepotrzebnej chemii. Oczywiście, suplementacja nie zastąpi spędzania czasu pod gołym niebem w słoneczne dni, ale może być pomocna kiedy nie masz takiej możliwości.
Druga rzecz to coś, czego w zasadzie nauczyłam się niedawno podczas internetowego Szczytu Nauk o Uzdrawianiu (Science of Healing Summit) – poranne Słońce jest ogromnie istotne dla naszego zdrowia! Według specjalistki w dziedzinie Biologii Kwantowej Carrie Bennett, jeśli codziennie spędzisz chociaż 10 minut na zewnątrz o poranku, niemal natychmiastowo wywrze to pozytywny wpływ na Twoje zdrowie psychiczne i fizyczne – przede wszystkim pomoże uregulować cykl okołodobowy, który jest kluczowy dla zdrowia. Promieniowanie słoneczne ma o tej porze bardzo szczególną kompozycję, z dużą ilością światła podczerwonego, które jest uznawane za lecznicze. Oddziałuje ono nawet podczas pochmurnej pogody, choć w nieco mniejszym stopniu. Jeśli chcesz pójść o krok dalej, postaraj się także wstać przed wschodem Słońca i wyjść na zewnątrz aby obserwować to przepiękne wydarzenie, najlepiej w naturze, jeszcze lepiej na trawie bez skarpetek! 😊
Ostatnia sprawa to światło w nocy. 💡 Unikanie niebieskiego światła po zachodzie Słońca, podobnie jak poranne wyjście na zewnątrz, pomaga organizmowi rozumieć kiedy ma iść spać i kiedy jest czas na aktywne funkcjonowanie. Wieczorem korzystam ze świec, kominka lub innego subtelnego źródła światła w ciepłej tonacji – moje oczy wręcz nie trawią białego światła po zmroku! – i każde moje urządzenie z ekranem ma włączony automatyczny filtr. Większość urządzeń posiada taką opcję w ustawieniach, a jeśli potrzebujesz czegoś zaawansowanego, polecam darmową aplikację f.lux. Ponadto, wiele sklepów z okularami oferuje już także specjalne okulary do komputera z filtrem niebieskiego światła.
Słonecznego dnia, gdziekolwiek jesteś! 🌞
1 komentarz
[…] podobnie jak Słońce, jest podstawą naszego życia na Ziemi. Jakiś czas temu pisałam o tym, aby pić ją z rozwagą, […]