Nadszedł czas na pierwsze wnioski z mojej przygody z kroplami Bacha, o których wstępnie pisałam tutaj.
Od pierwszej skomponowanej samodzielnie mieszanki czuję zdecydowaną różnicę. Nie uważam jednak, że wszystkie problemy rozwiązały się same – nie na tym polega moc tej terapii. Jednak w połączeniu z chęcią zauważenia pewnych schematów w swoim życiu i przyjrzenia się z bliska swoim reakcjom w sytuacjach stresowych, niekorzystnych, kiedy jesteśmy krytykowani lub kiedy nasi bliscy zwracają uwagę na nasze negatywne zachowanie – ta terapia jest ogromnym ułatwieniem procesu samouzdrawiania.
Wrażliwi na energię wyczują różnicę już przy pierwszych dawkach. Ale nawet jeśli jej nie poczujesz, z każdym kolejnym dniem pojawiają się subtelne zmiany. To nie znaczy, że wszystkie Twoje problemy na pewno rozwiążą się przy pierwszej mieszance. Terapia Bacha odkrywa kolejne warstwy blokad, ograniczających przekonań i programów, które zgromadziliśmy przez lata. Dzięki zgłębianiu energii każdego z Kwiatów, którego negatywny stan u siebie „zdiagnozowałam”, byłam w stanie zauważyć o wiele więcej, niż w mojej dotychczasowej wędrówce ku rozwiązywaniu moich emocjonalnych blokad. Niektóre tendencje nie są oczywiste, kiedy patrzymy na siebie od wewnątrz (warto zapytać bliskich!). Niektóre tendencje nie są komfortowe ani też przyjemne. Co ważne, nie każdy będzie przejawiał stan danego Kwiatu w taki sam sposób! Dlatego terapia jest też dla mnie ćwiczeniem w wyczuwaniu subtelnych energii rządzących moimi reakcjami, w miejsce rozumienia ich z czysto mentalnej perspektywy. Oczywiście to drugie początkowo jest niezbędne, by w ogóle dobrać dla siebie cokolwiek. W pewnym sensie Kwiaty Bacha stały się dla mnie swoistym słownikiem stanów emocjonalnych. Niekiedy trudne do ujęcia tendencje dużo łatwiej jest opisać jako aspekt konkretnej rośliny. W mojej wędrówce przydatne okazały się także Mapy Ciała Dietmara Krämer’a, które z niezwykłą trafnością przyporządkowują ekstrakty do konkretnych obszarów na ciele (znajdziecie je w jego książce bądź tutaj).
Każdy w jakiś sposób pragnie poznania samego siebie. Świadczy o tym duże zainteresowanie psychologią, systemami takimi jak HumanDesign czy astrologią. Jak pomagają w tym esencje Bacha? Pokazując nam drogę do drzemiącego w nas potencjału. Kwiat jest żywym symbolem perfekcji i lekkości, braku jakichkolwiek zahamowań, by być w 100% autentycznym, a co za tym idzie cudownie pięknym. Kwiaty są u szczytu swojej ewolucji. Niby delikatne, a potrafią przetrwać najtrudniejsze warunki pogodowe czy urosnąć w najtrudniejszych środowiskach – mam tu na myśli szczególnie te uważane często za chwasty, kwiaty z grupy, jak nazywał to Edward Bach, „the highest order” – najwyższego porządku. Choć często są niepozorne, to właśnie one są lustrami dla naszych najwyższych ludzkich wartości. Wszystko w naszym świecie jest hologramem, „as above so below, as within so without”. Kwiaty ucieleśniają rozmaite twarze piękna ludzkiej duszy i dokładnie z tym pięknem są gotowe nas połączyć, przypomnieć o nim.
Jeśli ktoś zastanawia się czy warto spróbować – ja polecam Terapię Kwiatową Bacha z całego serca. 🤍 Sądzę, że ma przeogromny potencjał z racji swojej prostoty i zerowej szkodliwości (chyba, że za szkodliwe uznajecie alchemizowanie swoich negatywnych schematów 😉). Kilka dni temu ukończyłam pierwszy z trzech etapów certyfikacji na oficjalną terapeutkę tej metody, by móc pomagać dobierać Kwiaty także innym – jednak bez wątpienia każdy może zrozumieć jej podstawy samodzielnie lub zasięgnąć porady u osób już praktykujących Terapię Bacha (a jest ich w Polsce conajmniej kilka).
1 komentarz
[…] Jak wiedzą niektórzy z Was, moją ogromną pasją są psychologiczne przyczyny schorzeń, przede wszystkim tych przewlekłych, jak moje Atopowe Zapalenie Skóry. Długa droga odwyku od leków poprowadziła mnie do Terapii Kwiatowej Bacha, o której pisałam już wstępnie tutaj oraz tutaj. […]