Podczas gdy liście zmieniają kolory na drzewach wokół nas, w ludzkim organiźmie zaczyna pojawiać się więcej doszy Vata. Oznacza to, że jesteśmy bardziej wrażliwi na wychłodzenie, wysuszenie i umysłowe roztargnienie. Vata to żywioły Eteru i Wiatru.
Jesień można potraktować jako sezon przejściowy – dopóki dostępne są warzywa i owoce ze zbiorów lata, możemy śmiało korzystać z ich dobrodziejstw (tip: zróbcie zapas owocowych zapraw na zimę! 😉), ale z coraz większą uwagą w kierunku ciepłych posiłków i coraz większą ilością warzyw korzeniowych, które królują w zimnym sezonie. W cieplejsze, słoneczne dni możemy nadal posiłkować się wskazówkami dla lata w Ajurwedzie, natomiast w zimniejsze, wietrzne i w końcu zimowe dni lepiej będzie skupić się na posiłkach słodkich, kwaśnych i/lub słonych, przygotowanych tak, by były (wciąż!) ciężkie, tłuste, ale także mokre i ciepłe/gorące. Świetnie sprawdzą się tutaj gulasze, cięższe zupy jak grochowa, potrawy bazujące w dużej mierze na warzywach korzeniowych, jak marchew, buraki, ziemniaki, bataty czy idealne dla tego sezonu dynie, przygotowane ze słuszną ilością masła klarowanego lub dobrej jakości mięsem/rybą. Jesienią na targach pojawiają się także śliwki, orzechy i grzyby, które równie wspaniale wzbogacą naszą dietę w tym sezonie. Warto regularnie zjadać różnego rodzaju domowe kiszonki (niekoniecznie dużo, ale często!), które pomogą nam zbudować odporność (flora!) i przy okazji idealnie zaspokoją potrzebę smaku kwaśnego. Jeśli chodzi o owoce, skłaniamy się raczej w stronę tych gotowanych, a więc lekkostrawnych, np. jabłek duszonych z cynamonem.
Wbrew pozorom nie jest wskazane jedzenie bardzo ostre – ostry smak w małej ilości pomaga rozgrzać (warto dodać odrobinę do zimowej herbaty!), ale w nadmiarze może powodować wysuszenie organizmu, co w dalszym rozrachunku wychłodzi go. Papryczki chili z perspektywy Ajurwedy będą nam służyć bardziej na wiosnę, czyli u szczytu sezonowej doszy Kapha. Możemy jednak bez większych obaw używać do gotowania rozgrzewających przypraw takich jak cynamon, kardamon, imbir i goździki. Osobiście o tej porze roku, oprócz herbat typu masala chai, uwielbiam też wysoko cenione w Ajurwedzie „złote mleko” z dodatkiem kurkumy i innych przypraw – przepis zamieszczam poniżej, a w kolejnym wpisie znajdziecie także przepis mojego autorstwa na całkiem solidną jesienno-zimową zupę dyniową. 😊
Podwyższona Vata w organiźmie może objawić się także skłonnością do dolegliwości trawiennych z rodzaju nadmiaru lub zastoju powietrza, np. zaparć czy wzdęć. W takim przypadku dobrze zadbać o odpowiednie nawodnienie organizmu – osobiście, jako typowa Vata, widzę ogromną różnicę, gdy zaczynam każdy dzień od szklanki ciepłej wody. Doskonałym wsparciem w przypadku problemów trawiennych może być także ajurwedyjska mieszanka ziół Triphala (dostępna np. tutaj).
Jako ostatnia wskazówka, w sezonie roztargnionej Vaty warto skupić się na tym co nas uziemia – poświęćmy więc dynamiczną, aktywną jogę dla spokojniejszej jogi yin i zamieńmy jogging na Qigong. (Albo na kocyk i gorący napój przed kominkiem! 🤫) Wskazane są również gorące kąpiele z solami magnezowymi np. karnalitową, która jest wspaniała dla skóry i dodatkowo zapobiegnie potencjalnym zaparciom.
PS Unikajcie odsłoniętych kostek – nerki Wam podziękują! 🍂
Na początek gotujemy kurkumę z pieprzem przez ok. 8 minut na wolnym ogniu z małą ilością wody (tak by nie wyparowała!), by uwolnić prozdrowotne właściwości tych przypraw. Następnie dodajemy resztę składników oprócz miodu i zagotowujemy na krótką chwilę. Po zdjęciu z kuchenki doprawiamy miodem i wlewamy do kubków. Bon appetit! Smaczne ale i doskonałe na przeziębienia!SKŁADNIKI
DO DZIEŁA
PS